poniedziałek, 15 września 2014

Michael Slade - 'Drzwi do śmierci' (Death's Door)

Z racji, że bardzo lubię czytać, dzisiaj czas na recenzję książki z gatunku tych kryminalno-makabrycznych - 'Drzwi do śmierci' Michael'a Slade'a. 


Książkę oceniam na 6/10.

Obsesja, seks, perwersja, cały wachlarz dewiacji, choroba psychiczna, makabryczne pasje i zachcianki, tortury, agresja, potwór, czyste zło.

Pierwsze moje zetknięcie z twórczością Slade’a. Sięgnęłam po nią, bo poszukiwałam czegoś mrocznego i mocnego, ale czegoś aż tak miażdżącego się nie spodziewałam.

„Drzwi do śmierci” to książka druzgocząca, brudna, miejscami obrzydliwa, przyprawiająca o mdłości, ociekająca krwią, ale dobra.

Czytając zaczęłam się zastanawiać, co jeszcze może stworzyć chory umysł autora. Nie rozumiem tego, ale ta książka mnie odrzucała i fascynowała zarazem, nie chciałam odwracać kartki ze strachu przed przeczytaniem czegoś, co wstrząśnie mną bez reszty, ale z drugiej strony nie mogłam się od niej oderwać. Wciągnęła mnie, a potem sprawiła, że przez jakiś czas z niepokojem oglądałam się przez ramię. No i oczywiście wywołała obsesyjny strach przed chirurgami plastycznymi


Pozycja zwala z nóg, i robi to w bardzo brutalny sposób, po prostu niszczy, łamie wiarę w człowieka. Zastanawiałam się, jak ktoś jest w ogóle zdolny do takich rzeczy i jeszcze czerpie z tego dziką satysfakcję.
Nie wiem, co trzeba mieć w głowie żeby wymyślać takie rzeczy, ale autor chyba osiągnął swój cel – „Drzwi do śmierci” zapamiętałam bardzo dobrze i na długo.

Przerażające dzieło dla osób o mocnych nerwach i silnym żołądku.


Kilka opinii o książce:

"Najbardziej mrożąca krew w żyłach powieść, jaką kiedykolwiek czytałem" Robert Bloch, autor Psychozy
"Slade ma wypaczony umysł i a to go uwielbiam! Buduje napięcie jak chińska tortura wodna" Bruce Dickinson, wokalista Iron Maiden
"Mówiąc bez ogródek, Slade nie jest dla mięczaków. Szokujące i przerażające arcydzieło" Alice Cooper



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz